PAZERNOŚĆ
Polityk pensji ma dziesięć tysięcy,
Przeżyć za nie miesiąc? Żarty - on pragnie więcej.
Ciułacz ma pięć domów, lecz ciągle mu mało,
Szepcze po cichutku: więcej by się zdało.
Najbogatsi olbrzymie dobra i pieniądze zgarnęli,
Do głów im nie przyjdzie z kimkolwiek się dzielić.
"Bidulki" konta w zagranicznych bankach mają,
Zbijają majątki i wciąż do kuferka odkładają.
Narzekają wokoło, że już na jedzenie brakuje:
Tu podatki, tam drożyzna, chyba się splajtuje.
Z każdej strony ich skargi i lamenty słychać,
Jak najwięcej forsy chcą w sejfach upychać.
Gdzie są bogactwa, tam złodziej trafi,
Trzeba mieć nadzieję, iż to się nie przytrafi.
Wystarczy przecież mały i skromny domek,
Ogródek, podwórko, a przy wejściu dzwonek.
Do tego dwa ciuszki: na co dzień i od święta,
Błogi spokój i miesięczny dochód - 500 złotych renta.
To musi starczyć, a gdy zajdzie potrzeba,
Podzielić się z głodnym chociaż kromką chleba.
Fakt, iż nasze życie niespodziankami czasem jest usłane,
A prawda, że to wszystko gdzieś tam zapisane.