SPOTKANIE
Spotkała się baba jędza ze śmiercią w ogrodzie,
Uśmiecha się chytrze, żartuje, plotki gada, mówi o pogodzie.
I myśli: czekaj kostucho, tak cię zakręcę wkoło mojego paluszka,
Oj, na długo ty zapomnisz, żeś tu po mnie przyszła.
Głupstwa plecie, robi miny, a nuż ją przekabaci,
Lecz biała pani jest mądra i sprytna - nie da się skamracić.
W końcu powie: babo wredna nie jesteś dobrą osobą,
Twe podłości w życiu się skończyły, zabieram cię ze sobą!
Nadszedł czas twój babo grzeszna byś poszła do piekła,
Nic nie robisz, wszystkim dokuczasz. Pani zrobiła jak rzekła.
Wiedźmo, twoja obłuda, pazerność i lenistwo doprowadziły do zguby,
A tam czeka na ciebie ten z rogami i kopytem – twój nowy luby.
Babie spadła sztuczna szczęka, spociła się w trwodze,
Więc rzekła: nic nikomu nie zrobiłam, dogadzałam tylko sobie.
Pani z kosą się zaśmiała, skończyła się wreszcie twoja władza,
A teraz ktoś inny nareszcie niech sobie dogadza.