SKOŁATANE MYŚLI
Dziś mnie zaprzątnęły myśli całkiem niespodziewane,
Zajęły mi całą głowę, splątane, niezrozumiałe.
Kłębią się i plączą jak wełniany motek,
Którego dopadł i rozsupłał nasz mały kotek.
Tak trudno jest ogarnąć co przeżyć musieliśmy,
A co jeszcze będzie - nawet nam się nie śni.
Wiem co było wczoraj, lecz nic, co jutro będzie.
Niech się dzieje co chce, czy tutaj czy wszędzie.
Ludzie za uczciwą pracę grosze otrzymują.
A lenie-pośrednicy luksusowe majątki budują.
Niby wolni jesteśmy, to jednak w potrzasku,
Nasza myśl jedna: jak dożyć następnego brzasku.
To nie wszystko co z oczu moich sen spędza,
Najgorsze jest bezrobocie w kraju i nędza.
Ci, którzy pracę mają, coraz mniej zarabiają,
Na wsiach i w miastach ich wykorzystają.
Robotnik i rolnik ledwo koniec z końcem wiążą,
Czekają tylko jak całkiem ich w biedzie pogrążą.
Ich dobytek i praca, wszystko skończy marnie,
A komornik czeka kiedy całość zgarnie.
Na wokandzie pierwsze miejsce zajmują pieniądze,
Reszta nikogo nic nie obchodzi – tematy milczące.
Żyjemy wśród tych, którzy bezkarnie nas oszukują,
Ale są jeszcze normalni ludzie, ci którzy nas szanują.
Głowa nasza nadal ciężko rozumuje,
O czym pomyśli - na wszystko brakuje.
Odpocznij od problemów, kłopotów rozumku malutki,
Daj komórkom pomarzyć, bo czas mamy krótki.
Szczytem moich marzeń jest domek drewniany,
Taki jak u babci z dzieciństwa zapamiętany.
Podwórko zadbane, sad i ogród jak z bajki,
Niedaleko łąka ze strugą, a nad wodą niezapominajki.
Nie chcę chatki z piernika, ani pałacu złoconego,
Ani wczasów za granicą i konta bankowego,
Gwiazdka z nieba też nie dla mnie, wyrosłam z tego.
Moje pragnienia życiowe pewnie zaskoczą niejednego.